Moje miasto rodzinne znajduje się 40 km od granicy z Czechami ale wstydem jest się przyznać że byłam tam tylko 2 razy w swoim życiu. Zawsze było "coś innego do zobaczenia". W Lipcu korzystając z okazji postanowiłam lubego zabrać do Czech. Lato, piękna pogoda, żyć nie umierać. Postawiłam na Trutnov (?) bo wiedziałam że jest blisko granicy. Ale wiadomo, usłyszałam " E tam, jedźmy gdzieś dalej, o zobacz - Hradec Králové - to takie duże miasto." Ok, zgodziłam się. W HK mieszka 50 tys więcej mieszkańców niż u mnie w mieście rodzinnym więc wyobrażałam sobie - sporo ludzi i spore miasto. Ale, ale się zdziwiłam co zobaczyłam. Pustki na starym mieście, pustki na ulicach, pustki w sklepach (Środa, 15 godzina). Czasami przebiegł obok nas jakiś turysta i to tyle. Po zobaczeniu tego co mieliśmy zobaczyć miasto opuściliśmy. I zajechaliśmy do Trutnova. Miasteczko piękne, górskieie (Panorama na Karkonosze - coś pięknego), pełne życia i turystów (ale nie na moich zdjęciach- ja ich nie lubię :D).
ps. Korzystając z okazji mam pytanie. Chcę zakupić swoją pierwszą lustrzankę i zastanawiam się pomiędzy modelem :
Canon 600D,
Canon 60D - ale jego cena trochę mnie odstrasza,
Nikon D700 - cena też taka wysoko no ale ; )
Canon 40D,
Nikon d40,
Canon 550D z obiektywem 18-55, 50mm 1.8
Jeżeli ktoś coś wie i może mi pomóc w wyborze to dziękuję bardzo !;) Chcę dodać że to moja pierwsza lustrzanka więc chcę żeby była "pomocna" i łatwa (wiadomo człowiek musi się nauczyć nią obsługiwać).