Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Autorka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Autorka. Pokaż wszystkie posty
środa, 1 kwietnia 2015
wtorek, 5 sierpnia 2014
piątek, 3 maja 2013
O mnie.
A dzisiaj coś o autorce bloga ;)
Jestem Marta co już chyba wiecie. Pochodzę ze średniej wielkości miasteczka u podnóża Sudetów. Moją pasją są góry. Je kocham i z nimi zawsze wiązałam jakoś swoją przyszłość. Po tym gdy zrozumiałam iż ratownikiem GOPR raczej nigdy nie zostanę, na Ratownictwo Medyczne tez się nie dostanę zmieniłam plany na zostanie Przewodnikiem Sudeckim. Aczkolwiek czas wszystko pokaże.
Byłam Au Pair z powołania (i może jeszcze będę). Nie, nie kocham dzieci miłością szaleńczą ale chyba umiem się z nimi dogadać i czymś zainteresować. . A skoro jeszcze mi za to płacą i mogę zobaczyć nowe miejsca to czemu nie. Bycie Au Pair polecam każdemu. Ale każdy musi sam sprawdzić czy potrafił odnaleźć się w takiej sytuacji - gdzie nie zawsze jest różowo.
Lata młodości spędziłam w szeregu harcerskim. To dzięki harcerstwu jestem teraz tym kim jestem. Rozwijałam swoją pasję i inne różne dość dziwne zainteresowania. Tego czego zaznałam z tymi wszystkimi ludźmi nie można opisać słowami. Harcerstwo trzeba przeżyć. Teraz w prawie dorosłym świecie trochę trudno jest pogodzić pracę, obowiązki i całą resztę. Ale zawszę z dumą mówię o sobie "jestem harcerką". Każdą możliwą chwilę spędzam z gitarą, ogniskiem gdzieś gdzie są ludzie których cenię i podziwiam.
Przez kilka lat pracowałam też z dziećmi niepełnosprawnymi jako wolontariusz. I polecam to każdemu kto uważa iż jest to trudne. Zdziwicie się ile ktoś może Wam dać radości i wiele Wy możecie zaoferować komuś innego nawet o tym nie wiedząc.
Lata licealne spędziłam na udawaniu iż umiem śpiewać i rozwijaniu swoją kreatywności podczas Odysei Umysłu. Uważam iż twórca konkursu na Oceanem miał świetny pomysł. I sądzę iż do konkursu jeszcze kiedyś powrócę. Już nie jako uczestnik ale może trener czy sędzia.
Mam kilka też innych zainteresowań. Kolekcjonuję kaktusy na swoim parapecie, kolczyki kupuje masowo ale nie koniecznie później w nich chodzę. Zbieram także pocztówki. Na początku kupowałam je sobie sama podczas podróżowania ale odkąd poznałam "postcrossing" moja kolekcja powiększyła się sporo i przez pocztówki które otrzymałam nieomal z całego świata "prawię go zwiedziłam" :)
Fotografuję. Nie dla kogoś tylko dla swojej własnej przyjemności aby za kilka lat móc powiedzieć "tu byłam, to widziałam, tych ludzi znałam". Nie posiadam profesjonalnego aparatu i raczej nigdy go nie będę miała. Ograniczam się do małego podręcznego aparatu, telefonu i od niedawna aparatów analogowych co staję się dla mnie coraz bardziej imponujące i ciekawsze.
Do sportu jakoś mnie nie ciągnie za bardzo. Ale jeżdżę konno (kiedy mogę), mam rolki i chciała bym nauczyć się grać w tenisa. Ok, lubię jazdę na rowerze ale go nie posiadam więc muszę pożyczać go od innych. Pływać nie umiem i już raczej nigdy się nie nauczę.
Kiedyś pozostawiłam po sobie ślad na :
flickr.com
Jestem Marta co już chyba wiecie. Pochodzę ze średniej wielkości miasteczka u podnóża Sudetów. Moją pasją są góry. Je kocham i z nimi zawsze wiązałam jakoś swoją przyszłość. Po tym gdy zrozumiałam iż ratownikiem GOPR raczej nigdy nie zostanę, na Ratownictwo Medyczne tez się nie dostanę zmieniłam plany na zostanie Przewodnikiem Sudeckim. Aczkolwiek czas wszystko pokaże.
Od zawsze podróżowanie stwarzało mi radość. Poznawanie nowych miejsc (albo tych znanych z książek czy filmów), poznawanie nowych kultur i zwyczajów ludzi było dla dość interesujące. Uważam iż różnorodność świata jest wspaniała i niesamowita. Lubię jeść. Bardzo. Mam oczywiście kilka swoich ulubionych potraw ale czasem warto zasmakować czegoś nowego. Najczęściej są to potrawy z ostrymi przyprawami ale nie pogardzę słodyczami jak każdy chyba.
W swoim życiu poznałam wiele wspaniałych ludzi i mam nadzieję iż wielu jeszcze poznam. Bo podróżowanie bez poznawania ludzi nie wnosi nic. Połączyłam przyjemności ze sobą i założyłam konto na "couchsurfingu". Byłam Au Pair z powołania (i może jeszcze będę). Nie, nie kocham dzieci miłością szaleńczą ale chyba umiem się z nimi dogadać i czymś zainteresować. . A skoro jeszcze mi za to płacą i mogę zobaczyć nowe miejsca to czemu nie. Bycie Au Pair polecam każdemu. Ale każdy musi sam sprawdzić czy potrafił odnaleźć się w takiej sytuacji - gdzie nie zawsze jest różowo.
Przez kilka lat pracowałam też z dziećmi niepełnosprawnymi jako wolontariusz. I polecam to każdemu kto uważa iż jest to trudne. Zdziwicie się ile ktoś może Wam dać radości i wiele Wy możecie zaoferować komuś innego nawet o tym nie wiedząc.
Lata licealne spędziłam na udawaniu iż umiem śpiewać i rozwijaniu swoją kreatywności podczas Odysei Umysłu. Uważam iż twórca konkursu na Oceanem miał świetny pomysł. I sądzę iż do konkursu jeszcze kiedyś powrócę. Już nie jako uczestnik ale może trener czy sędzia.
Mam kilka też innych zainteresowań. Kolekcjonuję kaktusy na swoim parapecie, kolczyki kupuje masowo ale nie koniecznie później w nich chodzę. Zbieram także pocztówki. Na początku kupowałam je sobie sama podczas podróżowania ale odkąd poznałam "postcrossing" moja kolekcja powiększyła się sporo i przez pocztówki które otrzymałam nieomal z całego świata "prawię go zwiedziłam" :)
Do sportu jakoś mnie nie ciągnie za bardzo. Ale jeżdżę konno (kiedy mogę), mam rolki i chciała bym nauczyć się grać w tenisa. Ok, lubię jazdę na rowerze ale go nie posiadam więc muszę pożyczać go od innych. Pływać nie umiem i już raczej nigdy się nie nauczę.
flickr.com
wtorek, 30 października 2012
Codzienność cz. 2
Post spontan. Nie planowany. Z ciepłych dni a mianowicie lipca/sierpnia. Z życia Au Pair. Kiedy opuszczę tych ludzi to będę za nimi tęsknić. Tak, będę.
ps. Już chyba w żadnym z postów nie znajdziecie tyle moich zdjęć.
Za tą Panią najbardziej.
Zobaczywszy pierwszy raz angielską budkę na "Starym Mieście" w Bielefeldzie bardzo się zdziwiłam. Co ona tutaj robi. Później widziałam też inną w innym mieście. Nie, nie wiem dlaczego się tutaj znajdują.
Ach ten piękny Bielefeld.
Mieszkam 5 min od Zamku a pierwsze moje zdjęcie na jego tle powstało po 10iu miesiącach.
Widok.
Ta kropka to ja
Chyba schudłam;)
Jannine jest niemką z krwi i kości. Zachowuję się jak typowa niemka i czasem mnie drażni ale ją lubię.
A oto trzy Au Pair tej samej rodziny ;) I to nawet w kolejności. Justyna, Pati (która uciekła po 4 miesiącach) i ja. Spotkanie.
środa, 23 grudnia 2009
Subskrybuj:
Posty (Atom)