Ostatnie dni spędziłam na pokazywania miasta nowej au pair, pożegnaniach i pakowaniu. Napomknę że do host rodzinki przyjechałam z jedną walizką a wyjechałam z trzema, torbą, kartonem, rakietą do tenisa i rolkami. Całe szczęście, że to tylko Niemcy a nie UK ;)
Ostatniego wieczoru wraz z Justyną i Pati bawiłyśmy się przy butelkach naszego najlepszego wina. Były tańce, śmiech i dziwne nagrywanie filmików z których najbardziej uwielbiam fragment gdy Justyna wygłasza do mnie "ostatnie słowa":
Kochana Marto, ja chcę Ci coś powiedzieć.
Jak będzie Ci smutno kiedyś, jak już pojedziesz do tego zadupia gdzie nie ma nawet łóżka*, ale to się kupi, nie ważne. To pomyśl sobie, że tu jestem ja, i zawsze możesz do mnie wrócić. I wypijemy wino, porozmawiamy i będzie fajnie i kocham Ciebie bardzo i nie odchodź za daleko . W ogólne melduj się, dzwoń na skype i wracaj szybko. Ja Ci daję trzy tygodnie i Ty wrócisz do mnie z powrotem.
I jak tutaj nie wierzyć w ludzi? ;)
Ostatni tydzień w zdjęciach. Uwaga - jeden z niewielu gdzie autorka jest na więcej niż na jednym zdjęciu ;)
Będąc Au Pair stać mnie było na wszystko i jakoś nawet nie oszczędzałam za wiele. Ale trzeba pamiętać - dla mnie tutaj jest taniej niż w Polsce.
Mój nowy kumpel którego wszyscy znamy i kochamy.
Podczas śpiewania "Pada śnieg" ;D
Zdjęcie tego domu miałam zrobić kilkanaście razy ale nigdy nie wychodziło. W ostatnim tygodniu wyszło.
Adenauerplatz mój ulubiony.
Brudne centrum. Ale pasmo tych bloków nawet przypadł mi do gustu.
Mieszkaj na dzielnicy dr. Oetkera i czuj te zapachy. Tak moi mili- dr. Oetker to Niemiec pochodzący z mojego Bielefeldu ;D
Jak już mówiłam - współczesnej sztuki nie rozumiem!
Wprowadzałam Pati w życie Au Pair.
W ostatnią sobotę wybrałam się z Pati i host mamą na dyskotekę. Jak na "bogate miejsce" było dość spoko.
Ja ;)
Nie wiem ile tysięcy razy spoglądałam przez to okno wychodzące na ulicę. Ostatniego dnia i Bielefeld ze mną płakał.
I dzieci na sam koniec !
...koniec czegoś fajnego, ale i początek czegoś nieznanego...
OdpowiedzUsuńfajne zdjecia;)
OdpowiedzUsuńjak dałaś sobie radę z językiem ? dobrze szprechasz? :D ja też jestem sentymentalna cholernie przywiązuje się do miejsca i ludzi :)
OdpowiedzUsuńBędziesz miała co wspominać ;)
OdpowiedzUsuńA teraz czas pomysleć o swoich potomkach hihi ;P
Ha ha ha. Nie, nie. Teraz czeka mnie odpoczynek :) O swoich pomyślę tak około 30ki a to jeszcze dużo czasu ;)
Usuńa ja lubię Twoje posty z cyklu au pair :) fajny okres
OdpowiedzUsuńFajne miałaś dzieciaki, na pewno się do Ciebie przywiązały:)
OdpowiedzUsuńMam duży sentyment do Niemiec, lubię ten kraj i nie rozumiem, dlaczego tak wiele Polaków ma do Niemiec i niemieckiego tak wielkie uprzedzenia:)
fajne dzieciaki :)
OdpowiedzUsuńwooow no to tylko pozazdroscic ;)
OdpowiedzUsuńswietnego masz bloga :)
Zazdroszcze :)
OdpowiedzUsuńGeeenialne zdjęcia *.*
Super blog :D
Obserwujemy? Ja juz i licze na rewanż :P
http://optymistycznieee.blogspot.com/
Moja mam pilnowała dziecko przez 3 lata, więc domyślam się, co to znaczy przywiązać się do tak małego człowieczka :)
OdpowiedzUsuńCzasem trzeba coś zakończyć, żeby móc zacząć coś nowego :) Dom z 4 zdjęcia mnie zachwycił :)
OdpowiedzUsuńWidywałam go średnio 5 razy w tygodniu. A mieszkałam tam 16 miesięcy. Dopiero w ostatnim tygodniu stało się i zrobiłam zdjęcie ;)
UsuńCiekawa przygoda życia... Ja pewnie bym się nigdy nie zdecydowała, zresztą moje życie potoczyło się takimi drogami, że nawet nie mialabym możliwości. Za to mój mąż uwielbia Niemcy i gdybym tylko się zgodziła to od razu byśmy się tam przenieśli. Ale ja jakoś nie mogę się przekonać do tego kraju... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSłodkie te malce, wiem jak łatwo się do nich przywiązać, już wiem, że za 'moją' Torri też będę tak tęsknić po powrocie :)
OdpowiedzUsuńSłodkie to one i są ;) Stworzone do reklamy !
Usuńsmutne trochę to co piszesz, ale pewnie tam wrócisz, chociaż w odwiedziny:))piwko Solitos w Niemczech tez bardzo lubię-taki zamiennik Desperados:)))moim zdaniem tez w Niemczech jest jakoś taniej, w ogóle inaczej się żyje:*
OdpowiedzUsuńBędziesz mieć co wspominać. Tymczasem pewien rozdział zakończyłaś.
OdpowiedzUsuńWszystko co dobre kiedyś się kończy ale tym samym zaczyna drugie. Jak domino.
Pomyśl sobie jak przyjemną rzeczą będzie kiedyś spotkanie z Twoimi małymi podopiecznymi (które już takie małe nie będą :P )
O ile będą mnie pamiętać ;) No wtedy przez te 5 minut będą nawet grzeczne pewnie ;)
UsuńQuerida amiga Marta !!!!
OdpowiedzUsuńVisitando uma amiga, cujo Blog. achei na NET, vi um seu comentário e também resolvi conhecer seu espaço.
Seu Blog é muito bacana. Também com lindas paisagens urbanas. Gostei de tudo que vi. Está de parabéns. Já
Sou seu seguidor. Um lindo dia e maravilhosa Semana para você!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Beijos de luz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
POETA CIGANO –11/04/2013
http://carlosrimolo.blogspot.com
“Poesias do Poeta Cigano”
Macaé - Rio de Janeiro - Brasil
Obs: Me sentirei lisonjeado se ver o selinho
Identificador do meu Blog. nesse seu belíssimo
Espaço, óbvio, se me permitir.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
o tak, takie słowa zawsze na plus~!:)
OdpowiedzUsuńTo chyba fajna przygoda. Zawsze chciałam być aupair, ale teraz to jestem już za stara :)
OdpowiedzUsuńJest czego żałować ;)
Usuńdr. Oetker aa :)) świetna przygoda :)
OdpowiedzUsuńja jestem opiekunką w Polsce, ale kończę moją przygodę w sierpniu i chyba będę bardzo płakać za dziewczynką którą się opiekuję(mimo, że pozostanę z nią w stałym kontakcie), no ale cóż przedszkole czeka :)pozdrawiam Cię serdecznie :)
OdpowiedzUsuńooohooo jakie zmiany widzę ;o to ja nie wiedziałam ;x
OdpowiedzUsuńTrzymaj się :)
Będziesz miała co wspominac.:d
OdpowiedzUsuńsympatyczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńSuper ;dd
OdpowiedzUsuńpiękny ten zameczek na zdjęciu :)
OdpowiedzUsuń3mam kciuki za normalne życie :) ale nie do końca normalne ;)
oj tam będziesz miała wspomnienia!!:D:D:D:D no i znajomość języka dobrą w małym palcu a to mega wazne:D
OdpowiedzUsuńTo musiała być świetna przygoda, choć ja chyba nie zdecydowałabym się na bycie Au Pair jako bardzo młoda dziewczyna (choć teraz sama jestem już mamą ;) - także podziwiam.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :))