Dali jeden dzień wolnego to pojechaliśmy nad Morze Północne którego największą atrakcją jest to... że go nie ma. Witam nad Morzem Wattowym :)
Odpływ właśnie się zaczynał.
Cuxhaven / Niemcy
Oczywiście będąc dopiero na miejscu doczytałam, że można przejść spokojnie 11 km po dnie morza podczas odpływu i dojść do wyspy Neuwerk. Szlak wyznaczają gałęzie wychodzące z dna. Po drodze znajdują się wieżyczki ratunkowe dla tych których zastał by przypływ aczkolwiek lepiej nie stanąć mu na drodze. Drogę powrotną możemy (musimy) przepłynąć statkiem. Atrakcja do zaliczenia na następny raz.
Piękne fotki, długo się nimi delektowałąm. I ta ciekawostka o możliwości przejścia tak długiego odcinka po dnie morza... zachwycająca :)
OdpowiedzUsuńWolalabym nie utknąć w takiej wieżyczce ;) Przypływy i odpływy bywają fascynujące, gdy można je oglądać z suchego lądu. O sile takiego przypływu dane mi było raz się przekonać ;)
OdpowiedzUsuńNiesamowite!
OdpowiedzUsuńale ładne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńByłam raz nad Morzem Północnym - piękne to morze :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym przeszła po tym dnie :) Super zdjęcia.. brakuje mi ciepłych dni..
OdpowiedzUsuń