Post zadedykowany dla Panny o imieniu Angela która często krzyczy na mnie iż posty ukazują się rzadko... ;)
Kolejny pracujący weekend Au Pair. W pochmurną niedziele zapakowałam dzieciaki o 8 rano do samochodu mojego ukochanego i całą czwórką wybraliśmy się w odwiedzimy do mojej cioci w Düsseldorfie. Dojazd zajął nam niecałe dwie godziny a w mieszkaniu cioci już czekały na nas polskie potrawy ;D Nawet Paul zasmakował w bigosie.
Ja podczas spacerów nad Renem bawiłam się Roberta telefonem. Czasem tak sobie myślę iż taki telefon-zabawka to jednak dobry pomysł
ale i tak uważam iż telefon jest do dzwonienia a nie zabawy. I znając mnie gdybym miała taką zabawkę ciągle bym się bawiła telefonem zamiast robić
coś pożytecznego.
W tle wieża Rheinturm. Najwyższy budynek miasta mierzący 240,5 metra. Na platformie znajduję się restauracja oraz taras widokowy. Ja jednak chyba nigdy tam nie wejdę ponieważ mam lęk wysokości.
Na wierzy znajduję się również światło zegar. Za zdjęciu widzimy godzinę 16, minut 56, 39 sekund.
źródło: internet.
Moja "rodzinka" ;) Cieszę się iż moja host rodzina zaakceptowała Roberta już po pierwszej wizycie i teraz jest u nas traktowany już jak domownik. I jak to mówi mój host papa "prawie jak syn" ;D
Troszeczkę padało :)
dobrze, że masz kogoś bliskiego na miejscu, przynajmniej nie tęsknisz i nie masz parcia na powrót do domu :)
OdpowiedzUsuńRoberta poznałam tutaj.W Niemczech już. Ale nawet jak jeszcze go nie znałam to nie tęskniłam za domem. Ale to chyba każdy podchodzi inaczej do takich spraw...
UsuńBardzo ciekawe zdjęcia. A pogoda taka trochę deszczowa...
UsuńW sumie fajnie, że Twoja host rodzina zaakceptowała Twojego chłopaka. To miłe :)
ten zegar świetlny jest ekstra!:D
OdpowiedzUsuńno i dziękuję za dedykację :*
Proszę Cię bardzo ;)
Usuńa czy Ty przypadkiem spać nie możesz bo się zastanawiasz?
zawsze mówiłam, jezu dlaczego one nie mają czasu dodawac postów? teraz już wiem ! haha nie martw sie mi też jest trudno znaleść czass;)
OdpowiedzUsuńTez to znam. Au pair są zabiegane :)
Usuńa bardzo fajnie było w Warszawie ;)
OdpowiedzUsuńja natomiast dużo razy miałam się wybrać właśnie do Dusseldorfu, a wyszło jak wyszło i dalej mnie tam nie było ;(
ładne zdjęcia! bardzo chętnie wybrałabym się na taki spacer! i do Niemiec też bardzo chciałabym pojechać, bo jeszcze nigdy nie byłam :)
OdpowiedzUsuńDla chcącego nic trudnego ;) Niemcy nie są przecież aż tak daleko. Fakt faktem to drogi kraj (jak dla nas polaków) ale na 5 dni można się wybrać.
UsuńTak sobie coś planuję :) może już nie w te wakacje, ale jak nadarzy się okazja to na pewno pojadę :)
Usuńwspaniale zdjecia, widac, ze wycieczka sie udala! :-)
OdpowiedzUsuńDüsseldorf to pieknie misto; mialam okazje je zwiedzic i bardzo milo to wspominam!
zazdroszcze rodziny w Niemczech; w tym kraju jestem zakochana! ^^
o nie nie ten kolor nie ma nic z czerwieni :)
OdpowiedzUsuńświetny ten budyneczek z tym zegarem! :)
ale fajne szkraby:)
OdpowiedzUsuńa ja dzisiaj pracowalam caly dzien bo od 8 do 18 30 wiec za to mam 3 dni wolnego a normalnie mam dwa dni wolnego. Ale raczej zawsze sroda bedzie dniem w ktorym wolne bede miala dopiero od 18 30 wiec 3 wolne mi sie beda nalezec :p
OdpowiedzUsuńa mialam zapytac juz dawno, jakim aparatem robsiz zdjecia?
Zależy które. Te z posta wyżej telefonem chłopaka. Samsungiem ale modelu Ci nie podam bo nie wiem jaki to jest.
UsuńZdjęcia z tego posta(oraz innych) http://kieszenie-pelne-czeresni.blogspot.de/2012/05/juz-kiedys-o-tym-wspominaam-ale-teraz.html robiłam moim umarłym już aparatem który jest na zdjęciach. W niektórych postach są również zdjęcia z lustrzanki analogowej.
A czemu Twój aparat umarł? Przecież był nowy.
Twoja praca wydaje mi się idealna. Dużo wolnego ;D Ale wiem jak to z dzieciakami jest :)
bo takie duze sa i maja dobra jakos i podobaja mi sie ujecia wiec pytam :)
OdpowiedzUsuńa w moim aparacie zepslo sie lacze usb bo nie chce sie ladowac, chociaz ja moze bylam malo delikatna ;p
a Twoje dziedci w jakim sa wieku? wydaja sie male tak 3 latka? masz z nimo problem z posluszenstwem ( jak to 2,3 latki niespodsluszne)
Dzieci mają 3 latka i 9 miesięcy czyli można powiedzieć prawie 4 latka. No u nich z posłuszeństwem też bywa trudno. Zwłaszcza gdy maja jak ja to mówię swoje "złe dni" No i to ten czas kiedy zaczynają dyskutować za dużo :)
Usuńciekawy ten zegar :D
OdpowiedzUsuńto jednak Szwajcaria zamiast USA? jak dla mnie super, skąd jest ta rodzinka? szkoda, że dopiero od marca.. kope czasu.
przygotowania, ach przygotowania, a raczej pożegnania, duuużo ich haha
co do USA. Boję się o swój angielski. Wiadomo tutaj mówię po niemiecku i angielskie słówka mi uciekają. Dlatego tez myślałam najpierw nad UK. Ale w Szwajcarii jest tak pięknie.. Dlaczego by nie spróbować :)
UsuńOczywiście nie wiem co do marca może się zdarzyć. Ale mam nadzieję iż rodzinka się nie rozmyśli xD
Najgorzej będzie mi się pożegnać z Niemcami i ludźmi tutaj. Bo za Polska tak już nie tęsknie za bardzo.
Hostka nie mówi po polsku :(
OdpowiedzUsuńto możliwe?:D
OdpowiedzUsuńmoja siostra pracowała jako au pair, fajna sprawa :)
OdpowiedzUsuńdokładnie, też sobie kiedyś tego nie wyobrażałam. ale już od długiego czasu tak robię, da się przyzwyczaić! no i włosy nie cierpią:)
OdpowiedzUsuńbyłam oper i było mega -tu: http://inthelandfaraway.blogspot.com/2012/07/3-2-2-1-moja-historia-cz1-3-2-2-1-my.html jest początek moję przygody - niedługo ja z updatuję! A ja z kolei wyczaiłam ostatnio że ty też harcerka! Jaki ten świat mały :)
OdpowiedzUsuńByłam, jestem i raczej już będę bo jak wiesz harcerstwo wkręca ;)^ lat w ZHRze a teraz już 2 w ZHP trochę daje ;)
UsuńA ile razy można być au pair w USA?
:D nom harcerstwo naprawdę wsysa (mnie już nawet na phm. naszło ...nawet sadzonka już jest wsadzona - teraz trzeba tylko realizować próbę). Jak od zawsze w ZHP, ale spędziłam najpierw X lat w drużynach artystycznych ehhh ...dopiero odżyłam i poczułam tą siłę z moją własną drużyną :)
Usuńco do au pair to zasada jest jedna po zakońćzeniu swojego oper muisz zaczekać dwa lata zanim możesz zostać au pair na nowo - co suma sumarum chyba da możliwość trzykrotnego bycia au pair w USA - ale wiesz moje dwa razy myślę że mi wystarczą
Hym, drużyny artystyczne. W sumie zawsze chciałam w takowej być ale jakoś nie powstała. Ale za to byłam w medycznej - też fajna sprawa ;) Twoja drużyna to drużyna wędrownicza?
UsuńCo do operowania - wiesz, może jednak byś chciała 3 razy ;D
Dostanę pocztówkę z USA? :P
a Ty nie jesteś teraz na obozie?
oczywiście, że dostaniesz -adres poproszę tylko. Obóż zaczyna mi się 8 sierpnia czyli już po moim wylocie,za to już szykujemy wędrowny na koniec przyszłego roku i sierpnia (po MOOTcie w Kanadzie) to już będę z nimmi,w tym roku robiłam tylko NAL :)
Usuń3razy... oj nie wiem, nie wiem... ;p
Wreszcie jakaś notka! Angela ma rację, zdecydowanie musisz pisać częściej. ;)
OdpowiedzUsuńOj, te dzieciaczki to dobrze z Tobą mają.
Czy ja wiem czy dobrze. Czasami to i ja jestem surowa dla nich. Co do notek. Mam dużo pomysłów ale jak już siadam do komputera to siły mnie opadają i nie mam chęci na nic.
Usuńczasami sama chcialabym miec taka mala grodadke dzieci :)) piekne zdjecia!
OdpowiedzUsuńJa chyba po byciu au pair jednak będę musiała sobie zrobić przerwę od dzieci :)
UsuńW tym roku takze zaczynam swoja przygode z AuPair, takze zapraszam do siebie http://themajrel.blogspot.com/ (UWIELBIAM TWOJE ZDJECIA!)
OdpowiedzUsuńzaglądnę ;)
UsuńA gdzie wyjeżdżasz?
dziękuję, ale obecnie w ogóle zrezygnowałam z grzywki:)
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o moje włosy to malowane, naturalne mam ciemno-brązowe:)
OdpowiedzUsuńale tak poza tym, to ładne widoki tam masz :)
oo krzyczy i sa efekty ^^ śliczne zdjęcia :) malownicze krajobrazy i to coś w uwiecznonych chwilkach :) dziękuję za komentarz, pozdrowienia i oby więcej takich postów ^^ ^^
OdpowiedzUsuńHmmmmm ne przypominam sobie abym miała gzywkę :-D chociaż może kiedyś, jako dziecko ;-) śliczne zdjecia, tworcze bardzo!
OdpowiedzUsuń"nawet Paul zasmakował w bigosie" nie wiem czemu, ale skojarzyło mi się to zdanie z ostatnio przeczytaną książką, więc uśmiecham się do monitora jak dziecko! ;)
OdpowiedzUsuńPiękne widoki ;)
Wspaniałe zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńCo do Twojego pytania to- mój kolor włosów jest stworzony przez moją fryzjerkę, która jak sama o nim mówi "tajemnica zawodowa" ;) Z tego co wiem to jest tworzony z 3 odcieni, a farby są firmy Vitality's Art :)
Obecnie i tak mam gigantyczne odrosty, bo myślę intensywnie nad jakąś zmianą na ciemniejszy odcień :)
ładne fotki ;dd
OdpowiedzUsuńdzieciaki przy barierkach <3 cudne! :)
OdpowiedzUsuńpiękne, naturalne zdjęcia.
oj tak koszulki sa swietne! Az dziwne ze nic nie kupilam tam ;p
OdpowiedzUsuńa pytalas o koszty osttanim razem a ja przeczytalam te komentarze z telefonu bedac w Londynie i zapomnialam odpisac
osttanie moje zakuypy to byly jeszcze te co pokazywalam na blogu a wtedywydalam 18 funtow, do tej pory wydalam troche juz na jedzenie, bilety itd moze bedzie z 50 funtow moze wiecej no i aparat ale to sie chyba nie liczy ;p