Każda Au Pair która słyszy "pracować w weekend" odrzuca rodzinę . W sumie na początku sama tak robiłam. Przyjechałam do swojej pierwszej host rodzinki i weekend miałam wolne. W sobotę wiadomo - zakupy, imprezy i sto innych rzeczy. Ale przychodziła niedziela i zaczynał się problem. Niemicy jak wiemy to kraj cywilizowany i wszystko jest wtedy pozamykane. Sklepy, sklepiki itd. I w centrum wielkiego miasta zostaje nam się tylko najeść i wypić. Napisałam dużego miasta. Bo wczoraj byłam w Dusseldorfie i widziałam iż w niedzielę w barach życie tętni. Gorzej z miejscowościami mniejszymi. Bielefeld nie jest taki wcale mały ale metropolią też nie jest. Mój dzień wolny to poniedziałek. Wszystko otwarte, ludzi pełno i można wszystko zrobić. Oczywiście jeżeli chcę wyjść na dyskotekę w sobotę to wychodzę nie ma problemu - dzieci i tak już śpią.
Oczywiście weekendy się dłużuuuuuą i to bardzo bo przecież jestem z dziećmi od rana aż do wieczora (a nie to co na tygodniu od 15 do 21) ale odkąd mam Roberta (dzięki Ci Panie za Niego) to czas mija nam szybciej i jest więcej możliwości pojechania z dziećmi gdzieś dalej.
"Paul, weiss du.."
"aber.."
Marta dostała telefon do ręki i się bawiła.
focia 2
Moje polsko-niemieckie dzieci oczywiście kibicowały naszej drużynie podczas ostatniego meczu. Szalki, koszulka z orzełkiem, pomalowana twarz - kibic pierwsza klasa.
Śmieszniejszym faktem było to iż na drugi dzień grała drużyna niemiecka i Anna i wymachując szalikiem z napisem "Polska" krzyczała "Deutschland, Deutschland" - ale jej możemy wybaczyć ;)
no trudno.
;(
Wspaniałe rodzeństwo czyż nie.
Jadąc gdzieś z Robertem możemy pokazać dzieciom nowe miejsca (najczęściej są to place zabaw) z czego dzieci mają ogromną radość a i nam czas leci szybciej.
PS. Jeżeli jeszcze kiedyś będzie mi dane szukać host rodziny to poszukam takiej z wielkiego miasta (bądź chociaż jego BLISKICH okolic) i bez pracowania w weekend. No bo przecież jestem normalna ;)
These pictures are so cute!! :)
OdpowiedzUsuńKisses!!
Eyes of zodiac
Czemu u nas nie ma takich placów zabaw??!
OdpowiedzUsuńPrzecież ten 'konik' wysoki jest chyba na 3 metry;P a te zjeżdżalnie...WOW!:D
Powiem tak, aby zobaczyć taki plac zabaw muszę przejechać się 12 km w głąb miasta bo w okolicach mojej dzielnicy i centrum to tez tylko jakieś takie "ubogie" są. Aczkolwiek muszę przyznać. Niemieckie place zabaw są fajniejsze niż polskie ( a na tych tez trochę czasu spędzałam).
Usuńale fajne maluchy;)
OdpowiedzUsuńDzięki za zaglądnięcie na bloga, bo u Ciebie jest bardzo ciekawie i na pewno będę wpadać! ;)
OdpowiedzUsuńMały kibic wygląda przeuroczo!
Ale wspaniałymi mężczyznami się opiekujesz ;)
OdpowiedzUsuńNo nie wiem jak dla mnie krótkie ;)
OdpowiedzUsuńach jak wspaniale!!! radośnie!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam kochana:*:*:*:
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
zapraszam do mnie!
Ale słodkie te dzieciaczki! Zazdroszczę Ci :))
OdpowiedzUsuńoooooo Joanna M ! Powróciłaś. Dobrze.
UsuńWiesz, czasami jest tak, że nie ma czego zazdrościć ;p
Miałyśmy się spotkać na kawie.
Miałyśmy, miałyśmy. Mam nadzieję, że to w końcu nadrobimy! ;* kiedy znow wracasz?
Usuńfajne fotki :)
OdpowiedzUsuńHostka wywarła na mnie bardzo dobre wrażenie, jedynie co to mam mieszane uczucia do lokalizacji :( pewnie jeszcze z nią porozmawiam na skypie, wypytam c tam można ciekawego robić i czy są operki w pobliżu :P
OdpowiedzUsuńAjjj dzieci daja duzo szczescia ;) super fotki ;)
OdpowiedzUsuńdzieki wielkie za pocieszenie! z kazdym dniem jest troche lepiej wiec sie pocieszam
OdpowiedzUsuńale słodkie dzieciaczki♥
OdpowiedzUsuńSłodkie dzieciaczki :)
OdpowiedzUsuńZapraszam.
bardzo fajne zdjecia! sliczny chlopiec :D
OdpowiedzUsuńObejrzałam Twoje "me gusta" iiii zgłodniałam. :)
OdpowiedzUsuńNie martw się. Ja gdy oglądam Kwejka moja pierwsza myśl to "jedzenie" ;D
UsuńGood Bye Diet :)
UsuńNawet mi nie mów... Przytyłam w tym kraju kiełbasek i piwa 8 kg w ciągu dwóch miesięcy i nie mogę tego zgubić...
UsuńZmora emigracji. :)
UsuńAleż słodziaki z tych dzieciaków :)
OdpowiedzUsuńładne zdjęcia! ale słodkie dzieci:))
OdpowiedzUsuńspoko, mam listę wszystkich mailów, więc żaden się nie zgubi ;D
OdpowiedzUsuńw ogóle, napisz nową notkę!:D
Oj przepraszam. Nowa jest w trakcie "robienia się" ale zadedykuję ją Tobie ! Spokojnie. Wiesz, ciężko jest mi się do tego zabrać... Jestem zlą bloggerką. Ale od soboty mam 2 tyg wolnego więc powinno byc dobrze. I nowe posty się pojawią.
Usuńspokooo:D:D w takim razie czekam !;)
Usuńsobote i niedziele w zeszlym tygodniu, teraz bede miala wtorek ( jutro) i sobote. Soboty zawsze mam wolne a inny dzien to juz jak im pasuje. W nmastepnym tygodniu bede pracowala cala srode wiec bede miala 3 dni off :)
OdpowiedzUsuńmi pasuje bardzo, szczegolnie ze hosci przestrzegaja bardzop moich godzin pracy - wszytsko jest ustalone :)
Z tego co hostka mowila, to sa calkiem drogie, do Londka mam liczyc 40 L
OdpowiedzUsuńdostałas mój komentarz??
Usuńaaa tam obijac;)))ciężko pracowac bede na plaży;)tak mają Polskie korzenie - ojciec hostki jest Polakiem. ale nikt u niej w domu po polsku nie mówi i chce, żeby dzieci się troche "osłuchały" z językiem i może troszke nauczyły ze względu na dziadka;)
OdpowiedzUsuńhej, no szansę do stanie pocztówki są :) zwiększą się jeśli będę znała adres, na który miałabym ją wysłać ;)
OdpowiedzUsuńTylko u dzieci + kuchnia po śniadaniu itp :)
OdpowiedzUsuńej to za ciężko nie masz z tymi domowymi obowiązkami ;)
Usuńdziekuje :* a zdjecie robione aparatem ktory juz skonczyl swoj zywot :)
OdpowiedzUsuńświetne, radosne fotki, uwielbiam niemieckie place zabaw, każdy inny, nie to co u nas, a dzieci intuicyjnie wiedzą co i jak :)
OdpowiedzUsuńPolskiej kuchni nie da się nie lubić! : )
OdpowiedzUsuń